Kto odejdzie już nie wróci

Prawdziwa opowieść człowieka który wychował się w ortodoksyjnym chasydzkim świecie, w środku Stanów Zjednoczonych, nie może być nudna. Własne zasady, zwyczaje i religia sprawiły, że Shulem żył  w zupełnie innej rzeczywistości niż ta, która jest nam znana: pomimo tego, że żyjemy w tych samych czasach. 
Zamiast matematyki czy literatury, w szkole studiował Talmud. Nie oglądał telewizji, nie słuchał radia i nie czytał gazet czy książek pochodzących z "zewnętrznego świata "- świata, który, jak go uczono, był niebezpieczny i mógł sprowadzić na złą drogę, daleką od Boga.
W wieku 18 lat Shulem ożenił się z dziewczyną którą spotkał przed ślubem na zaledwie kilka minut i szybko został ojcem. W jego społeczności aranżowane małżeństwa były czymś normalnym. 
Jego życie toczył się tak jak życie jego rówieśników. Tylko w pewnym momencie Shulem zaczął zadawać sobie pytania, które doprowadziły go do kolejnych pytań. Coraz więcej niewiadomych,  zrodziło w nim wątpliwości, nie tylko co do jego społeczności, ale też co do sensu jego wiary.

Książka jest autobiografiom i myślę, że to właśnie jest w niej najciekawsze. Nie jest to reportaż o Chasydach, chociaż Shulem Deen stara się przybliżyć czytelnikowi tą nieznaną nam społeczność. Wszystko widzimy z jego perspektywy i sam autor
mówi nam o tym wprost. To właśnie sprawia, że książka ta jest czymś więcej niż opowieścią o chasydach skwer, jest też opowieścią Shulema o poszukiwaniu jego własnej drogi w życiu, jego powolnej zmianie wewnętrznej i rozterkami z którymi musi się mierzyć. W końcu jak można odejść ze społeczności w której żyje cała twoja rodzina, w której wychowują się twoje dzieci?
Do tego piękny język którego używa autor. Jest on miejscami trochę poetyczny, nie stroni od porównań. Taki styl jest bardziej charakterystyczny dla powieści, przez co czasami zapominałam, że czytam prawdziwe losy czyjegoś życia. Jednak czasem zbyt rozbudowane zdania, sprawiały, że nużyło mnie ich czytanie, szczególnie kiedy następowały po przyśpieszeniu akcji i prawie samych dialogach występujących przez kilka stron.
 Jeszcze, muszę się przyczepić do  pierwszego rozdziału, który był dla mnie zbyt przeładowany nazwami różnych odłamów chasydów, przez co można było lekko się pogubić. Jednak spokojnie z czasem wszystko zostanie dobrze wytłumaczone.
Ogólnie książka na duży plus. Nie tylko poznałam chociaż trochę nieznany mi świat Chasydów, ale również tok myślenia człowieka, który zmaga się sam ze sobą i całkowicie przebudowuje swoje podejście do życia. 
No i zobaczcie jaka ładna okładka! 



ocena: 7,5/10

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Primark w Polsce - czy powinniśmy się aż tak cieszyć?

Papierowa księżniczka