Frywolitki czyli ostatnio przeczytałam książkę !!!

    Dostałam tą książkę pod choinkę i od tamtej pory zbierała kurz na półce. Na szczęście  znalazłam trochę czasu  na przeczytanie i na pewno nie żałuję :)
Jest to zbiór ciekawych i zabawnych felietonów Małgorzaty Musierowicz
pisanych do "Tygodnika Powszechnego" w latach 1994-1997. Autorka poleca w nich ,przeczytane przez siebie książki, odpowiada na nadesłane listy i komentuje różne wydarzenia.
Frywolitki są pełne humoru i ciepła przez co czyta się je  z prawdziwą przyjemnością.
Można też się z nich dowiedziec więcej o danym autorze. Mi szczególnie podobało się opowiadanie o Adamie Mickiewiczu i Janie Christianie Andersenie.
Jest odpowiednia do czytania w autobusie lub w długie zimowe wieczory.
 A  skąd wzięła się nazwa? Tak tłumaczy to autorka :

 Frywolitki to (..) czyli powiedzmy, błahostki to nazwa prześlicznych koronek, które potrafi własnoręcznie wykonać moja Mama. (...) Kiedy raz , wpatrując się z nabożnym podziwem w to co Mamie udaje wyczarować się ze zwykłych nici, pomyślałam sobie na pociechę, że właściwie to i ja tak potrafię, tylko nie rękami, a głową. I, że można by spróbować zrobić frywolitki- mentalne.

W mniej więcej takim stylu ciągnie się cała książka. Jeśli nie jesteś fanem długich opisów (mnie czasami nudziły i wydawały się zbyt długie) to raczej nie polecałabym czytać ,bo pewnie po kilku stronach gdzieś bys ją porzucił ;)


Tytuł Frywolitki czyli ostatnio przeczytałam książkę !!!
Autor: Małgorzata Musierowicz 
Moja ocena:5/6
Wydawnictwo : Akapit

Ta recenzja bierze udział w wyzwaniu 

Komentarze

  1. Za autorką nie przepadam aż tak bardzo, żeby przeczytać tę książkę. Podejrzewam, że raczej by mnie nie porwała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy ma inny gust. Ja Musierowicz bardzo lubię i pewnie dlatego ta książka mi się podoba.

      Usuń

Prześlij komentarz

Jeśli już mnie odwiedziłeś zostaw choc słówko :) Zależy mi na twoim zdaniu

Popularne posty z tego bloga

Kto odejdzie już nie wróci

Primark w Polsce - czy powinniśmy się aż tak cieszyć?

Papierowa księżniczka